Lena i Witek

Lena i Witek

wtorek, 6 stycznia 2015

Opowiadanie 1 część 1

Witek już jakiś czas temu wyszedł ze szpitala, jednak dalej jeździł na rehabilitację. Lena wspierała Witka jak tylko mogła, ale mimo to iż z Witkiem mieszkali razem to tak jakby osobno. Lena niby wybaczyła Witkowi, ale nie do końca. Jej sypialnią od powrotu Witka do domu był pokój Felka. Nie była jeszcze gotowa na to by wrócić do swojego łóżka w którym spał Witek. Nie zdobyła się również na szczerą rozmowę z Witkiem. Witek widział co się dzieje z Lenką, jak chodzi po domu i nie wie co ma ze sobą zrobić, ale postanowił nie naciskać na nią i cierpliwie czekać.
W sobotni wieczór Felek usnął i Lena jadła z Witkiem kolację. Witek postanowił przerwać niezręczną ciszę...
-Wracam do pracy.-oznajmił Witek.
Lena zakrztusiła się kawałkiem kurczaka.
-No kiedyś na pewno.- parsknęła ironicznie.
-Ja mówię serio. Za tydzień wracam do pracy.
-Witek jak ty to sobie wyobrażasz? Jesteś w trakcie rehabilitacji!
-Tak, ale idzie mi coraz lepiej i nie chce siedzieć już całymi dniami w domu. Mam tego dość. Zresztą to moja sprawa. Chciałem tylko żebyś wiedziała.
Witek kontynuował jedzenie. Lena nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Postanowiła nie podejmować dalszej rozmowy. Skończyła jedzenie. Wstała od stołu zabrała swój talerz i poszła w stronę kuchni. Schowała talerz do zmywarki i postawiła zaparzyć sobie zielonej herbaty na uspokojenie. Oparła ręce na blacie i zamknęła oczy, by ochłonąć, gdy nagle poczuła czyjeś ręce na swoim pasie. Przestraszyła się, ale gdy zobaczyła, że to Witek chciała się wyrwać. Jednak się to nie udało. Witek był uparty trzymał ją mocno i wcale nie chciał puścić.
-Lenka, posłuchaj...
-Nie Witek, już wystarczająco powiedziałeś- ponownie chciała się wyrwać lecz nic to nie dało- mógłbyś mnie puścić?
-Mógłbym, ale nie chce.
-Witek!
-Ej bo obudzisz Felka- Witek uśmiechnął się zadziornie do Leny tak jak kiedyś.
W Lenie obudziło się wspomnienie tego jak kiedyś spędzali takie wieczory jak ten. Gdy tylko Felek poszedł spać, mieli czas dla siebie i nie marnowali tego, a teraz? No cóż trochę się pozmieniało. Lena zdała sobie sprawę, że strasznie jej tego brakuje. I mimowolnie odpowiedziała na uśmiech witka swoim uśmiechem. Ale szybko się zorientowała i przestała się uśmiechać.
Witek zauważył szybką zmianę nastroju Leny. Kochał ją całym sercem i marzył tylko o tym by było jak dawniej. Gdyby tylko mógł cofnąć czas....
-Dawno nie widziałem Cię uśmiechniętej. Pięknie wtedy wyglądasz.
Lena zalała się rumieńcem, ale szybko oprzytomniała.
-Witek chyba musimy porozmawiać.
-Przecież rozmawiamy.
-Ale mi chodzi o poważną rozmowę.
Lena podjęła kolejną próbę wydobycia się z objęć Witka, lecz on nie dawał za wygraną.
-Lenka nie szarp się tak bo i tak cię nie puszczę. Takiego skarbu nigdy nie powinienem wypuszczać z rąk.
-Witek wiele się zmieniło, ale...-Witek jej jednak przerwał
-Dobra Lenka posłuchaj wiem, że nawaliłem i gdybym tylko mógł cofnął bym ten cholerny czas, ale niestety nie mogę. Kocham Cię i poczekam tak długo jak będzie potrzeba. Bo mam nadzieję, że kiedyś może mi wybaczysz.
-Witek, ja...
-A i jeszcze jedno nie ma mowy, żebyś spała u Felka w fotelu. Widzę przecież jaka chodzisz połamana przez cały dzień. Wracasz do sypialni, a ja idę na kanapę. Koniec tematu.
Witek to powiedziawszy dał Lenie szybkiego buziaka w policzek i poszedł do łazienki.
Lena stała oniemiała, przez jakiś czas. Dotarło do niej to co Witek powiedział. Postanowiła przenieść swoją pościel do sypialni. Gdy wszystko już przeniosła, postanowiła pooglądać telewizor w salonie. Włączyła TV. Leciała akurat jakaś komedia romantyczna. Witek wyszedł z łazienki i poszedł po swoją pościel do sypialni, Gdy wszedł do salonu zobaczył Lenę siedzącą na kanapie i oglądającą jakiś film. Położył więc pościel na ziemi i siadł w fotelu. Nie chciał przeszkadzać Lenie. Po prostu siedział w fotelu i patrzył, ale nie w telewizor tylko patrzył na najpiękniejszą kobietę na świecie. Gdy Lena uśmiechała się do telewizora Witek widząc uśmiech na twarzy ukochanej sam się uśmiechał. Lena zobaczyła Witka który w dalszym ciągu jej się przyglądał, zmieszała się trochę.
-No co się tak uśmiechasz?- spytała Witka.
-A nic. Tak tylko.
-Mhmm.. Tak tylko.
-Co oglądasz?- zapytał.
-A takie tam.
Lena zawsze oglądała takie filmy w objęciach Witka. Więc lekko się zmieszała.
-Nie wierzę. Pamiętasz? Zawsze razem oglądaliśmy takie filmy.
Lena zaczęła szukać pilot żeby przełączyć na coś innego. Myślała, że nie pamięta.. Gdy już wyciągnęła rękę po pilot Witek ją ubiegł.
-Nie ma mowy oglądaj sobie ja idę nie będę Ci przeszkadzał.
Witek to powiedziawszy udał się w stronę kuchni.
Lena zauważyła pościel na ziemi i zorientowała się, że siedzi na miejscu spania Witka i przez nią on nie może iść spać.
-Daj spokój Witek. Przepraszam zapomniałam się, że masz tu spać. Już ci zwalniam miejsce.
-Lena spokojnie ja nie idę jeszcze spać. Oglądaj sobie.
Witek otworzył szafkę, wyciągnął butelkę wina, dwa kieliszki i nalał. Wziął je do ręki i podszedł do Leny.
-Trzymaj twoje ulubione.
Powiedziawszy to odszedł w stronę kuchni.
-Dzięki- odpowiedziała Lena- może się przysiądziesz?- zapytała Witka wskazując miejsce obok siebie na kanapie.
-Z miłą chęcią.
Witek siadł obok Leny. Oglądali film, pili wino i śmiali się jak kiedyś. Lena podczas jednego napadu śmiechu mimowolnie oparła się  głową o ramię Witka, lecz szybko się zorientowała i usiadła na swoim miejscu.
-Przepraszam.- bąknęła pod nosem.
-Nic się przecież nie stało.
Witek dolewał wina i oglądali. Dawno nie bawili się tak dobrze w swoim towarzystwie. Nadmiar wina sprawił, że Lena usnęła w ramionach Witka, który zresztą też usnął. Lena ocknęła się po jakimś czasie i postanowiła iść do sypialni. Okryła Witka kołdrą i udała się do sypialni. Nie potrafiła usnąć wiedziała, że na tej kanapie strasznie źle się śpi, a poza tym zdała sobie sprawę, że przełamała się dzisiaj i dała Witkowi zbliżyć się do siebie i podobało jej się to. Postanowiła więc iść do salonu. Podeszła do Witka i lekko go szturchnęła w ramię.
-Witek! Witek! - szepnęła do niego dalej go szturchając.
Witek się ocknął.
- Coś się stało?- zapytał zdziwiony, i skrzywił się lekko z powodu bólu kręgosłupa po leżeniu na tej kanapie,
-Witek źle Ci się będzie tu spało. Chodź do łóżka.
-Nie no dam radę. Nie jest tak źle.
Mimo iż Witek starał się ukryć ból przed Leną, ona jednak znała go zbyt długo.
-Witek znam Cię nie od dzisiaj widzę przecież, że Cię boli. Chodź!- powiedziała ostatecznie, wzięła Witka za rękę i poszła w stronę sypialni. Witek zdążył tylko wziąć pościel i ruszył za ukochaną. Położyli się lecz nie mogli spać. Lena cały czas myślała o Witku i o tym, że naprawdę mino wszystko go kocha i nawet chyba już mu wybaczyła, więc zaczęła.
- Witek?
-Mhmm.
-Śpisz?
-Nie. A co?- zapytał zaciekawiony.
-Bo wiesz..- powiedziała Lena obracając się w stronę Witka- Tak sobie pomyślałam...
-No? Co takiego?
-Nie to głupie.
-No co?- Witek był już wyraźnie zaciekawiony. Obrócił się w stronę Leny i ich twarze dzieliło parę centymetrów.
Lena nic nie odpowiadając zbliżyła swoje usta do ust Witka, i złożyła na jego ustach pocałunek, delikatny, ale pełny namiętności. Witek nie pozostał obojętny i odwzajemnił pocałunek. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Ta noc z pewnością należała do nich.

1 komentarz:

  1. i ty kobieto bloga chcesz usuwać?!XD Zajefajne opo!:) Gdyby w serialu tak było to OMG:D Bardzo sie mi podoba. Dokładnie to wszystko ujęłaś, widać, że jesteś zażyłą fanką LIL XD

    OdpowiedzUsuń